zdj via Machinima |
Dla mnie historia z Batman: Arkham
Knight zakończyła się już przed premierą i aferą związaną z
karygodnym stanem produkcji na PC. Kiedy tylko zobaczyłem, że każdy
jeden element uniwersum Gotham poza Batmanem został karygodnie
usunięty z gry, żeby umieścić go w Season Pass, kosztującym 40
dolarów (to jest ponad 140 zł – tyle co nowa gra..), to
najzwyczajniej w świecie stwierdziłem, że tej gry kupować na
premierę po prostu się nie opłaca. Wydawanie 120-150 zł na
"dziurawą" grę, w której wszyscy "ważni" poza
Bruce'em Waynem – Red Hood, Batgirl, Nightwing, Harley Quinn – są
tylko okienkami reklamowymi "daj nam więcej kasy, to nimi
zagrasz" uważam za głupotę. Przywykłem nawet do DLC,
pogodziłem się już z faktem że jest to rzeczywistość branży
gier i nic tego nie zmieni. Kiedy jednak Rocksteady oraz WB Games wykrawają wielkie – i ważne - kawałki zawartości od
podstawowego produktu, oraz liczą sobie za to cenę nowej gry – w
takiej sytuacji należy zagłosować portfelem, oraz sprzeciwić się
taktykom marketingowym, które są chore. Jednak nie piszę do Was
tylko, by ponarzekać na DLCki, ale żeby każdy z Was mógł się
cieszyć, że WB Games dostali za swoje, oraz zostali zmuszeni do
wycofania gry ze sprzedaży w celu jej naprawy – co nie wydarzyło
się od wielu lat.
Stan gry na PC był koszmarny. Spadki
FPS, artefakty graficzne, wyskoki do pulpitu – wszystko to
niezależnie od konfiguracji komputera, nawet jeżeli kosztował 4-6
tysięcy złotych. Jeszcze gorsze było początkowe podejście WB
oraz Rocksteady do stanu produkcji – zamiast wycofać grę od razu,
to wydali oświadczenie, w którym zawyżyli (i to dwukrotnie!)
wymagania sprzętowe gry, oraz doradzili jak ją uruchomić w płynny
sposób – innymi słowy, jak wiele "ficzerów"
graficznych wyłączyć, żeby grę uruchomić na komputerze
spełniającym wyższe niż rekomendowane wymagania. I twórcy wraz z
wydawcą pewnie myśleli, że problem rozwiązali, można opuścić
rękawy, wydać łatkę-dwie, pozbierać negatywnego PR i
liczyć kasę. Byli w błędzie, ponieważ gracze nie wytrzymali –
gniew zbierany przy premierze AC: Unity, Lords of The Fallen, The Evil
Within i Mortal Kombat X znalazł olbrzymie ujście podczas premiery
Arkham Knight. Średnia ocen 1.4/10 na Metascore oraz 31% procent
pozytywnych opinii na Steam – brzmi naprawdę kiepsko, jednak bez
wątpienia największe znaczenie ma tutaj świeża jeszcze funkcja
Steam Refund, dzięki której WB Games (oraz sam Steam) dostali
bardzo, bardzo mocno po kieszeni. Na tyle mocno, że doszło do
sytuacji w której gra została ze sprzedaży wycofana. Bezterminowo,
bo przecież nie wiadomo ile potrwa naprawa tego, co zostało
koncertowo spartolone przez Iron Galaxy Studios, które zajmowało się
portem PC – oraz miało na wykonanie go 2 miesiące czasu. Pewnie,
można tutaj polemizować czyja to naprawdę wina – Rocksteady że
nie zajęli się portem sami, Iron Galaxy że się zgodził na
nierealny termin wykonania zlecenia, czy WB Games którzy taki termin
zlecenia nadali (ja się skłaniam ku temu ostatniemu).
I uważam, że rozwiązanie całej sytuacji jest znakomite – gracze pokazali, że mają dość szemranych taktyk, portów robionych na "odwal się", oraz bycia traktowanym jak dojące pieniędzmi bydło ze strony Wielkich Wydawców. Dzięki pomocy Steam Refund, niezależnych dziennikarzy, YouTuberów, serwisów pokroju Metacritic – daliśmy wyraźny sygnał, że nie pozwolimy na pewne rzeczy, oraz możemy zagrozić czymś o wiele boleśniejszym niż "negatywny PR". I pokazaliśmy to nie tylko WB Games, które pewnie pomyśli dwa razy zanim wyda kolejny port PC pokroju Arkham Knight czy Mortal Kombat – jest to znak dla wszystkich wydawców i twórców. Pokazaliśmy przez ostatnie dni EA, że nie może dojść do premiery takiej jaki był Battlefield 4. Daliśmy znać Ubisoftowi że kolejne AC: Unity zakończy się dla nich utratą milionów. Zasygnalizowaliśmy Bethesdzie, że nie zdzierżymy następnego The Evil Within czy Wolfenstein: The Old Blood. Bo gracze, zwyczajnie rzecz biorąc, mogą wiele, jeszcze więcej teraz, i koniec końców – to klient ma zawsze rację i to za jego satysfakcję branża gier otrzymuje pieniądze.
I uważam, że rozwiązanie całej sytuacji jest znakomite – gracze pokazali, że mają dość szemranych taktyk, portów robionych na "odwal się", oraz bycia traktowanym jak dojące pieniędzmi bydło ze strony Wielkich Wydawców. Dzięki pomocy Steam Refund, niezależnych dziennikarzy, YouTuberów, serwisów pokroju Metacritic – daliśmy wyraźny sygnał, że nie pozwolimy na pewne rzeczy, oraz możemy zagrozić czymś o wiele boleśniejszym niż "negatywny PR". I pokazaliśmy to nie tylko WB Games, które pewnie pomyśli dwa razy zanim wyda kolejny port PC pokroju Arkham Knight czy Mortal Kombat – jest to znak dla wszystkich wydawców i twórców. Pokazaliśmy przez ostatnie dni EA, że nie może dojść do premiery takiej jaki był Battlefield 4. Daliśmy znać Ubisoftowi że kolejne AC: Unity zakończy się dla nich utratą milionów. Zasygnalizowaliśmy Bethesdzie, że nie zdzierżymy następnego The Evil Within czy Wolfenstein: The Old Blood. Bo gracze, zwyczajnie rzecz biorąc, mogą wiele, jeszcze więcej teraz, i koniec końców – to klient ma zawsze rację i to za jego satysfakcję branża gier otrzymuje pieniądze.
Tak na koniec, coś czego już
powinniście się domyślić, jednak wolę to wyrazić jasno – nie
kupujcie Arkham Knight, które leży w pudełkach na półkach
sklepowych. Nie dajcie się skusić bonusami Empiku czy Saturna,
niech Was nie zwiedzie piękny box art ani logo Batmana. Z powodów,
które napisałem wyżej, ba – wersja pudełkowa gry w dodatku nie
działa, z 5 płyt DVD instaluje się łącznie 7 GB, reszta musi
zostać "dociągnięta" ze Steam – innymi słowy, jakieś
26-30 GB transferu. Mam tylko cichą nadzieję że polski wydawca -
Cenega – pójdzie po rozum do głowy oraz wycofa grę ze sklepowych
półek. Zarówno żeby wypalić inne, działające płyty DVD, oraz
poczekać na właściwą premierę produkcji na PC, która pewnie
nadejdzie w przeciągu dwóch-trzech miesięcy. Jeżeli jednak sprawa
zostałaby olana przez sklepy i wydawcę, to proszę Was o odwrócenie
wzroku na widok pudełka z Arkham Knight. Jeżeli kochacie Batmana
równie mocno jak ja, to najlepiej pieniądze przeznaczone na grę
(nawet o wiele mniej) wydacie w księgarni, na komiks w twardej
oprawie – wszak mamy piękne, polskie wydania zarówno New 52,
Ziemi Jeden, czy też "Mrocznego Odbicia" w scenariuszu
Scotta Snydera. I to będzie dla Was o niebo lepszy zakup niż gra
podziurawiona przez DLC, w którą w dodatku niemal nie da się grać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz