Czekałem na Lords of The
Fallen. Ba, przebierałem nogami i zacierałem ręce ilekroć
pomyślałem, jak blisko już do premiery. Nie interesowało mnie, że
trailery wyglądały marnie - zamiast tego z ciekawością
wypatrywałem kolejnych screenów czy materiałów gameplay, na
których gra wyglądała świetnie. Nie mogłem się doczekać
"polskiego podejścia do Dark Souls". I od razu mogę wam
powiedzieć, że Lords of The Fallen jest największym zawodem tego
roku. Dlaczego ? Zapraszam, przekonajcie się sami...
Harkyn...
znaczy kto ?
Moim
pierwszym problemem z Lords of The Fallen jest fabuła gry – czy
raczej brak jakiegokolwiek tła czy wprowadzenia do wydarzeń na
ekranie. Na początku jesteśmy tylko uraczeni krótkim, nic nie
wyjaśniającym intrem, i gra brutalnie rzuca Nas przed wejście do
Cytadeli Keystone, gdzie otwarły się wrota piekieł, i tylko Nasz
bohater, skazaniec Harkyn, może ocalić świat. Ale chwila, zaraz,
kim dokładnie jest Harkyn, na jakiej podstawie można przyjąć, że
jest on "Chosen One", co takiego strasznego zrobił w
przeszłości, kim jest ten Kaslo, który wyciągnął go z więzienia
i namówił do krucjaty przeciw "Lordom Upadłych" ? Gra
nie odpowiada na żadne z tych pytań, mało tego – podczas
rozgrywki wprowadza kolejne postacie, z czego żadna z nich nie ma
tła czy przeszłości – ot, "pyskata dzikuska",
"dupkowaty kapitan", "demoniczny kowal" –
festiwal stereotypowych postaci rodem z RPG z lat 80. Od razu widać,
że developerzy bardzo nieudolnie próbowali stworzyć tajemniczą
historię rodem z Dark Souls, co w przypadku gry z wyraźnie
zarysowanym bohaterem i "zachodnią" narracją możliwe nie
było. Jednak, patrząc z drugiej strony, czy oznacza to, że samo
uniwersum gry jest nieciekawe, nudne i bez wyrazu ? Bynajmniej – CI
Games stworzyli bardzo klimatyczny świat, Dark Fantasy z krwi i
kości, przywodzące na myśl uniwersum Conana. Tym bardziej szkoda,
że fabuła podana jest w taki sposób, że żaden gracz nie będzie
się czuł związany z bohaterem i jego misją, i jedyne, co pchać
go będzie do przodu, to questy poboczne ( które jakieś tam tło
mają ), zbieranie ekwipunku, odkrywanie sekretów Cytadeli, albo
żądza walki. Na temat samych starć natomiast...
Morderca
bez serca.
Sam
gameplay w Lords of the Fallen jest w większości przypadków w
porządku. Zwiedzanie kolejnych korytarzy i dziedzińców jest bardzo
przyjemne, zachęca ilość możliwych do znalezienia ukrytych
skrzyń, broni, czy wręcz całych lokacji i skrótów. Szkoda
jedynie, że świat gry jest taki skromny – tylko Cytadela, oraz
"Świat Upadłych" – nie ma co liczyć na otwarte,
wielkie przestrzenie rodem ze Skyrima czy nawet pierwszego Dark
Souls. Ubogie jest także tworzenie postaci, mamy bowiem jedynie
możliwość wybrania jednego z trzech rodzajów magii, oraz jednego
z trzech zestawów cech/ekwipunku – złodziej, kleryk, wojownik.
Pochwalić natomiast należy system walki - który stanowi świetne
rozwinięcie tego, co znamy z serii Souls. Poza blokami, kontrami,
parowaniami oraz wyprowadzaniem silnych i szybkich ciosów do gry
został zaimplementowany system Combosów, który w znakomity sposób
wpływa na dynamikę i szybkość gry. Kiedy posługujemy się dwiema
broniami ( niestety, tylko "w zestawach" ), możemy
odpowiednio łączyć ciosy lewej, i prawej broni, celem wprowadzenia
długich kombinacji zadających kosmiczne obrażenia. Jednak tutaj
cierniem w boku jest zupełny brak balansu uzbrojenia, przez co niektóre,
pozornie mocne zabawki ( kostury ) okazują się być bezużyteczne,
a natomiast szpony dają gwarancję wygrania każdego starcia,
przez możliwość "odrzucania" oponentów do tyłu.
Kolejnym olbrzymim problemem w Lords of The Fallen jest niemalże
zupełny brak walki dystansowej, co wręcz tworzy dziurę w mechanice
gry. Poza "rękawicą" ( z której się strzela za pomocą
magii ) nie ma w grze absolutnie żadnej broni dystansowej – zero
łuków, kusz, nawet noży do rzucania – co rodzi ogromne problemy
w niektórych lokacjach oraz mocno ogranicza rozwój bohatera. Chcesz
być rasowym złodziejem, walczącym z ukrycia za pomocą noży i
łuku ? Masz pecha – albo rozwijasz zdolności magiczne i sensownie
strzelasz z rękawicy, albo pożegnaj się z jakąkolwiek skuteczną
walką na odległość. Problem jest jeszcze głębszy z uwagi na
fakt, że nie ma możliwości ręcznego celowania za pomocą rękawicy
– co przy niekiedy kulejącym namierzaniu kamery może doprowadzić
gracza do szału. Jednak, pomimo wad, sama rozgrywka jest przyjemna i
wciągająca - głównie dzięki bardzo dobrze zrealizowanym walkom z
bossami, misjom pobocznym, oraz przez ilość sekretów i ukrytych
broni do znalezienia. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, jak
produkcja działa...
You
shall not crash!
Nie,
ta gra nie ma słabej, kiepskiej czy beznadziejnej optymalizacji.
Problem polega na tym, że Lords of The Fallen optymalizacji wcale
nie posiada. Nie wiem, czy ta gra była tworzona na jedną
konfigurację, czy nie była wcale testowana, ale to, jak gra działa,
na całkiem przyzwoitej konfiguracji sprzętowej, jest wprost nie do
uwierzenia, zwłaszcza patrząc na wymagania na pudełku. Na moim
komputerze gra działała ledwo grywalnie, ze wszystkimi "bajerami"
wyłączonymi, poza wysokimi teksturami i geometrią. I nie, problem
nie leży po mojej stronie, bowiem cały internet aż huczy od płaczu
i pretensji użytkowników, którzy nie mogą sobie pozwolić na
komfortową grę. Produkcja działa świetnie w zamkniętych
pomieszczeniach, ale w otwartych lokacjach gubi klatki jak szalona.
Żeby tego było mało, na tym problemy techniczne gry się nie
kończą – z uwagi na ilość wyrzuceń do pulpitu część graczy
ochrzciła Lords of The Fallen jako "Crash Simulator 2014",
a podczas samej zabawy zdarzają się bugi uniemożliwiające nawet
ukończenie gry. Także sterowanie, nawet na padzie, potrafi
szwankować, autonamierzanie nie chce działać, a po zabiciu
przeciwnika nie "przeskakuje" od razu na innego. Kolejnym
problemem jest miejscami sama mechanika gry, która zabija gracza
równie często co jego własne błędy – przeciwnicy rozstawieni
bez żadnego zamysłu, czy gracz w obecnym stadium rozwoju ich
pokona, lub też zerowa ilość podpowiedzi, gdzie właściwie mamy
się udać. To wszystko dosłownie wysysa całą przyjemność z
zabawy, i zamienia grę w szarpanie się z ustawieniami graficznymi,
wyskokami do pulpitu, źle rozmieszczonymi oponentami i kompletnym
mętlikiem eksploracyjnym. To jest powód, dla którego ta gra
wylądowała w mojej "Kuli w płot" – mogę wybaczyć
nietrafione albo nieudolne decyzje designerskie, ale nie ma żadnego
przebacz dla lenistwa i olewactwa twórców. I tak, jak pierwszy
patch coś poprawił ( sprawił, że "da się grać" ), tak
nadal gra cierpi na ogromne problemy z płynnością. Plotka głosi,
że winowajcą jest zastosowane zabezpieczenie antypirackie, które
obciąża procesor i pamięć karty graficznej – jeżeli tak jest,
to albo ten DRM zostanie wyłączony, albo gra nigdy nie będzie
działać jak powinna. Jak zawsze – piraci i tak złamią, a
uczciwy konsument cierpi. Podsumowując...
"Polski"
Dark Souls...
Lords of The Fallen niestety zawodzi. Fabuła,
eksploracja, walka – wszędzie czegoś brakuje. Jednak mimo
wszystko, nie jest to "kaszankowa" gra – miejscami nieudolny i skromny
naśladowca Dark Souls, lecz przy tym całkiem przyjemna produkcja,
ze świetnie wykonaną walką wręcz, dużą ilością zadań pobocznych oraz ogromem skrabów do zdobycia. Główny
problem leży w tym, jak ta gra została wykonana – leniwie, bez
jakiegokolwiek szlifu technicznego czy testów, z ogromną masą
błędów, gubiącą klatki na każdym sprzęcie. To jest powód,
który niestety zabija Lords of The Fallen. Powiem Wam absolutnie
szczerze – nie polecam Wam kupować tej gry. Możecie pomyśleć o
niej za parę miesięcy, lub w sezonie wyprzedaży – gra będzie
tańsza, załatana, dopracowana, może nawet doczeka się jakiś
darmowych DLC. Na dzień dzisiejszy jednak – odradzam Wam kupno
Lords of The Fallen, bowiem czeka Was więcej stresu i grzebania w
ustawieniach, niż samej komfortowej zabawy. Ja osobiście bardzo
żałuję, że wydałem na nią pieniądze, bowiem czuję się tak,
jakbym zapłacił za bycie beta-testerem. Przynajmniej w ten sposób
oszczędzam Wam niesmaku, jaki pozostaje po graniu w tak
niedopracowaną produkcję.
Ocena
końcowa : 4/10
+ klimat gry – rasowe Dark Fantasy
+ mimo wszystko – gameplay jest przyjemny
+ system walki wręcz..
- ...jednak przy absolutnym braku sensownej walki na dystans
- brak jakiegokolwiek wprowadzenia do tego, co dzieje się na ekranie
- bardzo skromny świat gry
- kompletny brak optymalizacji
gry
- ilość problemów natury technicznej
- kiepskie sterowanie, nawet na padzie
- ilość problemów natury technicznej
- kiepskie sterowanie, nawet na padzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz