Cóż to był za rok - wybory w Ameryce, które wygrał "mniej straszny" kandydat, czarna seria śmierci celebrytów starych i starszych, oraz zaskakująco solidny rok w kategoriach kina i gier wideo. Oczywiście, nie licząc coraz bardziej niepokojącej tendencji w branży do wydawania gier w opłakanym stanie by później je łatać, co ostatecznie odwiodło mnie od komputerów osobistych na rzecz konsoli i laptopa do gier online czy indie.
Możecie się zastanawiać, skąd takie opóźnienie, i czemu ranking nie został opublikowany w zeszłym roku - chciałem po prostu przejść kilka zaległych produkcji o których słyszałem że są dobre, a samemu nie potrafiłem się do nich przekonać. Pora więc podsumować, i wspomnieć kilka najlepszych gier, z jakimi miałem do czynienia przez cały zeszły rok:
Najlepsza gra roku:
Dark Souls III
Niespecjalnie Was tutaj zaskoczę, jednak niech mnie diabli jeżeli From Software nie zamknął swojej flagowej franczyzy w godny, odważny sposób, kreując dla mnie RPGa w którym mogę spędzić dziesiątki, potencjalnie setki godzin i nadal odnajdywać rzeczy nowe i interesujące. Mógłbym mówić Wam o ulepszonej mechanice walki, pięknej grafice, znakomitym udźwiękowieniu i ogromie zawartości - jednak to właśnie fabuła najbardziej przykuła moją uwagę. Bardzo zakorzenione w znanych motywach, jednak przy tym samodzielne ukoronowanie tej znakomitej, niemal perfekcyjnej z mojego punktu widzenia serii. Gra zaprezentowała to, co widziałem od dawna, jednak poprzednie odsłony nie potrafiły za dobrze przedstawić - że w uniwersum Dark Souls nie kryje się wyłącznie mrok, zepsucie i śmierć czyhające na gracza w każdym zakątku. Pięknem tej gry jest fakt, że zawarta jest w niej nadzieja, morał o pojedynczej iskrze mogącej rozpalić płomień odwagi i nowego życia. Zawsze szczerze wierzyłem w motyw poświęcenia przez samospalenie w znaczeniu narracji, czym zawsze kończyłem pierwszą część gry - jednak cała historia Dark Souls 3 utwierdziła mnie w przekonaniu że owszem, moja idea jest słuszna. Fakt że nie poświęcam się wyłącznie dla szeroko pojętego "świata" - tylko by uhonorować towarzyszy, postacie które na mnie liczyły, które poległy, bądź stały się Pustymi w walce o sprawę, której bylem częścią. Dzięki temu gra ma ogromny impakt, prawdopodobnie większy niż którakolwiek poprzednia produkcja studia, a już tamte potrafiły się szczycić ambitnym i inteligentnym podejściem do ewoluowania koncepcji "fantastyki".
Niezależnie czy Dark Souls jest czymś przez Was znanym i kochanym, czy serią zainteresowaliście się dopiero teraz, czy wcześniej Was odrzuciła trudność opanowania zasad - najnowsza gra od From Software bez wątpienia zasługuje na Waszą uwagę by doświadczyć, co ma do zaoferowania.
Najlepszy ekskluzyw na Playstation:
Ratchet & Clank
Od zakupu konsoli nadrobiłem wiele gier wydanych wyłącznie na najnowszą wersję Playstation. Seria Uncharted nie podeszła mi zbytnio, oraz potężnie irytowała faktem że historia próbuje opowiedzieć Indianę Jonesa, a gameplay pasuje bardziej do Gears of War. Bloodborne zachwycił mnie na tyle, że jestem w trakcie wbijania Platinum Trophy. The Order 1886, co zaskakujące, spodobał mi się dzięki interesującej konstrukcji świata oraz całkiem solidnemu połączeniu koncepcji "Interactive Storytelling" ze zwykłym strzelaniem do piechurów. Żadna gra jednak nie zaskoczyła mnie w stopniu, w jakim udało się to najnowszej odsłonie serii Ratchet & Clank. Niemal perfekcyjnie zrealizowana, pięknie opowiedziana i przyjemna w obsłudze klasyczna historia o przyjaźni, odwadze i spełnianiu swoich marzeń. Brzmi niezbyt oryginalnie, jednak tu jest szkopuł - bardzo mi brakowało takich gier. Tak lekkich, tak przyjemnych, tak wyrazistych i tak miłych jak ten Action Platformer. Każda tekstura krzyczy życiem i feerią barw, historia, mimo że opowiedziana w prosty sposób - nadal potrafi być zaskakująca i bardzo ciekawa. A przy tym gameplay posiada komplet zębów, by stanowić przyjemne i zrównoważone wyzwanie zamiast "gry dla dzieci".
Jeżeli należycie do dumnych posiadaczy PS4 i szukacie produkcji, która nie będzie kolejną serią morderstw, mroku i przekleństw, preferując zamiast tego zanurzyć się w czymś przyjemnym, odprężającym i ładnym - zakochacie się w Ratchet & Clank od pierwszej minuty.
Najlepszy tytuł niezależny:
Darkest Dungeon
Naprawdę nienawidzę tej gry. Ilość czasu którą w nią wtopiłem, ilość nerwów które pochłonęła, ilość niezbyt wybrednych komentarzy w kierunku Westalki, która spudłowała trzeci raz z rzędu można porównać do zgromadzenia osób cierpiących na Zespół Tourette'a w trakcie trzęsienia ziemi.
Jednak przede wszystkim za to ją kocham. Że stanowi kolosalne wyzwanie, którego nawet ja, weteran Dark Soulsów - nie potrafię przeskoczyć po kilku godzinach, zamiast tego spędzając całe długie wieczory by ćwiczyć mój zespół śmiałków i być w stanie zejść w końcu do tytułowego "Najmroczniejszego Lochu". Nie tylko to jednak świadczy o jakości gry, czy mechanika stanowiąca idealny miks gry RPG, strategii oraz zarządzania. Darkest Dungeon jest najlepszą produkcją bazowaną na mitologii H.P. Lovecrafta jaka powstała kiedykolwiek, i wątpię że któregoś dnia powstanie lepsza. Mimo że ta produkcja nie posiada oficjalnego "brandu" Call of Cthulhu, to znakomicie rozumie na czym opiera się ten rodzaj horroru. Na subtelności, na motywie szaleństwa, na starciu z czymś co jest starsze, potężniejsze i większe niż jakakolwiek istota ludzka, na eksploracji nieznanego i prawdziwie nierzeczywistego. Nie na "strzelaniu do Ryboludów" jak to było w Dark Corners Of The Earth, czy nudzącym do łez Point & Click Adventure w stylu Prisoner of Ice.
Owszem, prawdopodobnie znienawidzicie tą grę, lub jej elementy. Jednak za to ją pokochacie, i z uwagi na to wciągnie Was ona bez reszty, i bez cienia litości.
Najlepsza gra akcji:
DOOM
Kolejny niezbyt zaskakujący tytuł na liście - jednak nie można zaprzeczyć jego mocy, oraz potencjalnego wpływu na gatunek FPSów w przeciągu najbliższych lat. Całe długie lata czekałem na Shootera takiego jak najnowszy Doom - szybkiego, satysfakcjonującego, tak bezczelnie dającego czystą, morderczą frajdę. Koniec chowania się za kawałkiem muru by strzelać z kolejnego pseudo M16 do pseudo terrorystów, koniec z regeneracją życia i limitem dwóch broni. Zakładasz zielony pancerz, łapiesz za strzelbę, piłę czy karabin, i z pianą na ustach wskakujesz w sam środek plątaniny demonów. Chlusta krew, demony próbują walczyć i drą się przerażone i wściekłe, kończyny i wnętrzności bryzgają na wszystkie strony, a w tle łupie najlepszy metalowy ambient, jaki można wymyślić do gry wideo. To jest sztuka sama w sobie, to jest perfekcyjnie zaprojektowana, długa i upuszczająca stres rzeź, którą oglądasz i którą kontrolujesz z niepowstrzymanym zachwytem. Do tego bardzo ciekawa, w pełni świadoma oczekiwań fanów fabuła i całkiem znośne przedłużenie żywotności gry za pomocą SnapMap i Multiplayer.
Nie ma lepszej gry FPS w tym roku - prawdę mówiąc ostatnią tak dobrze zrealizowaną grą FPS w którą grałem był Bioshock Infinite prawie cztery lata temu.
Najlepsza gra strategiczna:
Total War: Warhammer
Tak jak rok temu gry przygodowe były moim "gatunkiem testowym", tak w tym roku grałem w więcej gier strategicznych niż przez całą swoją dotychczasową karierę gracza. Od nowego Homeworlda, przez XCOM2, aż po Battlefleet Gothic eksplorowałem różne podejścia i wariacje na gatunkach, które dotychczas nie interesowały mnie poza kilkoma tytułami. Żaden z nich jednak nie zadowolił mnie tak mocno, jak udało się to nowemu Total War, który przenosi zabawę do mojego ulubionego świata Dark Fantasy znanego z gry bitewnej, karcianki, książek i komiksów. Mało powiedzieć że jest to moja ulubiona strategia w tym roku, jednak jest to mój ulubiony Total War wydany kiedykolwiek - w odpowiedni sposób prezentuje różnice między nacjami, odpowiednio potrafi zainteresować rozgrywką, oraz prezentuje coś więcej niż tylko rekreację historii. Wszak jest coś lepszego od samurajów bijących się katanami po łbach - a tym czymś są małe, ciężko opancerzone oddziały krasnoludów bijące dziesiątki orków po łbach za pomocą młotów i siekier, w tle atakując za pomocą parowych czołgów i helikopterów.
Nawet agresywna kampania DLC nie potrafi zmienić mojego zdania na temat jakości tej produkcji. Nadal gram z przyjemnością, i nie mogę się doczekać premiery Bretonii jako darmowego dodatku, zaplanowanego w najbliższym czasie.
Najlepsza gra Multiplayer:
Overwatch
Ta kategoria tak naprawdę była głównym winowajcą opóźnienia rankingu, bo chciałem spróbować jednej ważnej gry Multiplayer, która znalazła się w całkiem niezłej liczbie rankingów "Gry Roku" i zebrała sporą ilość nagród - czyli Overwatch, na którego patrzyłem się z reakcją bliższą "Meh" niż kompletnemu zachwytowi. Oczywiście dopóki w niego nie zagrałem. Mimo, że z grą mam kilka problemów - jak taki sobie design wizualny, czy fakt że ta gra desperacko próbuje "być Cool dla wszystkich", w efekcie stając się "Cool dla nikogo" - to nie potrafię odmówić podstawowej sprawie, czyli zaprojektowaniu zabawy. Jedną kwestią jest, że balans zabawy stanowi klasę w samą sobie. Kolejną fakt że w zależności od wyboru postaci możesz grać w zupełnie różne gry - Shootera, Crysisa, Slashera czy Tower Defense. Jeszcze inną, że ten design wizualny pozwala odpalić grę w przyzwoitych detalach na każdym leciwym laptopie i starawym komputerze. Jednak najważniejszą moim zdaniem - sam fakt, że nie potrafię porównać Overwatch do żadnej innej gry Multiplayer, w którą grałem. To jest Quake, tylko jaśniejszy i bardziej zróżnicowany wizualnie. To jest League of Legends, tylko ciekawszy i bez rozwrzeszczanej dzieciarni. To jest Counter-Strike nastawiony na wertykalność i jeszcze większą synergię zespołu graczy.
To jest bez wątpienia gra Multiplayer, w której planuję spędzić tonę godzin. Nie z powodu systemu progresji, kumpli czy braku innej opcji - tylko z uwagi na fakt, jak przyjemna i uzależniająca jest sama zabawa. Pełna energii, osobowości i barw.
Rok 2017 prezentuje się w tej chwili całkiem obiecująco - nowa gra ze Spider-manem, nowy Resident Evil, Nioh czyli "Dark Souls w Japonii", a także świeża porcja obiecujących filmów, których część pewnie rozczaruje (sequel Blade Runnera - serio?), jednak część może okazać się solidnym dziełem kinowym (nowy Obcy, oraz oczywiście Star Wars).
Wam jednak na nadchodzący rok życzę sukcesu, oraz spokoju - w każdej formie jakiej zapragniecie.